Kiedy w 2013 roku pojechałam na Lubelszczyznę, zwiedziłam Nałęczów, Lublin, Janowiec i Wojciechów. W dwóch innych ważnych miastach regionu, Kazimierzu nad Wisłą i Puławach, nie zabawiłam zbyt długo. (Swoje wspomnienia z wyjazdu spisałam w dwóch artykułach: Lubelszczyzna – wsie, miasta i miasteczka oraz W Nałęczowie i w Kazimierzu – muzea literackie).
Kazimierz i Puławy potraktowałam po macoszemu z dwóch powodów. Po pierwsze, nie były celem mojej wycieczki, a po drugie, trwała akurat renowacja niektórych ich zabytków. Rusztowaniami obstawione były ruiny kazimierskiego zamku, Świątynia Sybilli oraz domki: Gotycki i Aleksandryjski w puławskim parku. W pałacu Czartoryskich też prowadzono prace remontowe. Minęło kilka lat. Nabrałam ochoty na ponowną wizytę na Lubelszczyźnie. Tym razem skupiłam się właśnie na Kazimierzu i Puławach.
Puławy doczekały się osobnego tekstu, którego bohaterką jest ich najsłynniejsza właścicielka Izabela Czartoryska – kochanka i kolekcjonerka. Kazimierzowi poświęciłam sporo miejsca w tym artykule. Oprócz niego piszę o Mięćmierzu, Wąwolnicy, Kęble, Piotrawinie i Muzeum Bolesława Prusa w Nałęczowie, które podczas poprzedniej wycieczki pominęłam, bo godziny jego otwarcia nijak nie chciały zgrać się z rozkładem jazdy busów.
Nie trzeba czytać całego tekstu, można przeskoczyć do:
Kazimierz nad Wisłą
Wnętrze Muzeum Bolesława Prusa w pałacu Małachowskich.
W Nałęczowie powstały fragmenty jego największych utworów. Wędrując z panią Oktawią po okolicznych wioskach, przyglądał się życiu kolonistów niemieckich i ich stosunkom z Polakami. Swoje obserwacje wykorzystał w Placówce. Tu pisał też Lalkę i Emancypantki. Ich główna bohaterka, Madzia Brzeska, nosi cechy Oktawii Żeromskiej, muzy i wielkiej przyjaciółki Prusa.
Oktawia Żeromska i jej syn Adaś. Zdjęcie Adasia zrobił Bolesław Prus.
Oktawia była też pierwszą czytelniczką i recenzentką powieści Prusa. Pisarz „W Nałęczowie zamykał się zwykle nocą w swoim pokoju, zabrawszy ogórek kwaszony i kawałek czarnego chleba; rano odcinek był gotów; Pani Oktawia pilnowała, żeby «imiona nie były pomylone» i kompletowała egzemplarz wycinków. Kiedy noc była księżycowa, Prus nie mógł sypiać, ona też; więc chodzili po Nałęczowie...”
Pisarz słynął z zamiłowania do wynalazków technicznych. Kariera odkrywcy, o której marzył, nie była mu dana, chętnie więc korzystał z cudzych pomysłów: pisał na maszynie, mimo lęku przestrzeni jeździł na rowerze i z zapałem robił zdjęcia, co rekompensowało mu brak talentu malarskiego: „bardzo bowiem często żałowałem, że nie umiem rysować, gdy szło o zanotowanie jakiegoś krajobrazu, sytuacji albo osoby”.
Bolesław Prus był powszechnie lubianym człowiekiem. Zapewne przyczynił się do tego jego wyjątkowo dobry charakter. „Tygodnik Ilustrowany” pisał: „Prus nie przejdzie obok ubogiego, aby go nie wesprzeć, obok pracującego, aby mu dobrego słowa nie powiedzieć, obok dziecka, aby z nim nie pogadać, obok psa, aby go nie pogłaskać”. Ewa Szelburg-Zarembina, która spędziła w Nałęczowie dzieciństwo, wspomina, że w kieszeni surduta specjalnie zrobił dziurę, przez którą „gubił” cukierki.
Wnętrze Muzeum Bolesława Prusa w pałacu Małachowskich.
Ostatnie wakacje w Nałęczowie Prus spędził w 1910 roku. Dwa lata później zmarł w Warszawie.
Nałęczowianie, wdzięczni pisarzowi za rozsławienie miasta, postanowili uczcić go pomnikiem. Miał stanąć po zachodniej stronie pałacu Małachowskich w otoczeniu dębów. Nie zebrano jednak wystarczająco dużo pieniędzy. W roku 1924 w północną ścianę pałacu wmurowano tablicę upamiętniającą pisarza, a jego pomnik odsłonięto dopiero czterdzieści lat później.
W 1961 roku otwarto Muzeum Bolesława Prusa. Jego pomysłodawcą był profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Feliks Araszkiewicz, znawca twórczości pisarza i wielbiciel Nałęczowa. Przeznaczono na nie pomieszczenia w pałacu Małachowskich, dokładnie te, w których powstały fragmenty Lalki i Placówki. Na początku były kłopoty z zapełnieniem muzealnych sal. Pamiątki po pisarzu, przekazane przez żonę, Oktawię Głowacką, do Muzeum Narodowego zaginęły podczas drugiej wojny światowej. Przepadło też biurko podarowane Polskiej Akademii Literatury. Upadł więc pomysł odtworzenia w Nałęczowie fragmentu gabinetu w warszawskim mieszkaniu Prusa.
Pozyskano natomiast rękopisy listów, które pisał do Oktawii, jeszcze jako narzeczonej. Tłumacze z wielu krajów przysyłali przekłady jego dzieł. Muzeum Narodowe w Warszawie przekazało w depozyt zdjęcia pisarza z różnych okresów jego życia i dokumenty osobiste, między innymi świadectwo maturalne. Muzeum Historyczne m.st. Warszawy przekazało adres gratulacyjny z 1897 roku – portret Prusa w metalowej, ręcznie kutej ramie.
Wnętrze Muzeum Bolesława Prusa w pałacu Małachowskich.
W biblioteczce stanął bogaty księgozbiór składający się z pierwodruków utworów, egzemplarzy korekcyjnych oraz opracowań krytyczno-literackich dotyczących Prusa i jego epoki. Zgromadzono też archiwum wycinków prasowych.
Wnętrze Muzeum Bolesława Prusa w pałacu Małachowskich.
Kolekcję pamiątek po pisarzu wzbogaciły barwne grafiki Edwarda Okunia do Faraona wykonane na zamówienie wydawnictwa Gebethner i Wolf w 1924 roku, które nigdy nie doczekały się druku, oraz projekt okładki do Pierwszych opowiadań autorstwa Stanisława Witkiewicza.
W roku 1997 w 150. rocznicę urodzin Bolesława Prusa w muzeum odtworzono fragment jego warszawskiego gabinetu. Na podstawie fotografii wykonano replikę biurka. Stanęła na nim maszyna do pisania firmy Hammond z 1897 roku, taka sama, jaką posługiwał się Prus.
Wnętrze Muzeum Bolesława Prusa w pałacu Małachowskich.
Dwudziestego października 2002 roku w Parku Zdrojowym odsłonięto ławeczkę pisarza. Ufundował ją samorząd Nałęczowa, by upamiętnić 120. rocznicę pierwszego przyjazdu Prusa do uzdrowiska.
Swoje wspomnienia z poprzedniego wyjazdu na Lubelszczyznę zakończyłam wzmianką o budowie mostu, który miał połączyć ją z Mazowszem. To już trzeci most na Wiśle w tym miejscu. Dwaj jego poprzednicy mieli pecha. Pierwszy spalono podczas pierwszej wojny światowej. Drugi, odbudowany w maju 1939 roku, spłonął kilka miesięcy później. Mówiono, że nad budowanymi tu mostami ciąży fatum – są zapowiedzią wojny. Trzeci most stanął, a raczej zawisł w 2015 roku, i ma się dobrze. O żadnej wojnie na razie nie słychać. Kilka lat temu, gdy jeszcze jeździłam na wakacje na wieś (leżącą po mazowieckiej stronie Wisły), przeszłam nim na Lubelszczyznę.
Kierunek – Lubelszczyzna.
Dotarłam do Piotrawina, niewielkiej wsi o długiej i ciekawej historii. Założono ją w XI wieku przy brodzie na Wiśle. Należała do rycerza Piotra Strzemieńczyka. Tuż przed śmiercią Piotr sprzedał Piotrawin biskupowi krakowskiemu Stanisławowi ze Szczepanowa. Spadkobiercy rycerza zażądali od duchownego zwrotu gruntów, ich zdaniem przejętych bezprawnie. Biskup sprzeciwił się. Krewni Strzemieńczyka podali go więc do sądu królewskiego. Nieprzychylny Stanisławowi król Bolesław Śmiały poparł ich roszczenia. Żeby udowodnić, że prawo jest po jego stronie, biskup wskrzesił Piotra Strzemieńczyka, który już od ponad dwóch lat spoczywał w grobie. Ten poświadczył legalność transakcji i z powrotem ułożył się w trumnie. Te wydarzenia (cokolwiek myśleć o ich prawdziwości) zaogniły konflikt między królem i biskupem. Władca oskarżył duchownego o zdradę i skazał na obcięcie członków. Wkrótce biskup trafił na ołtarze, a król na dożywotnią emigrację.
Grobowiec Piotra Strzemieńczyka.
Grobowiec Piotra Strzemieńczyka stał w drewnianym kościółku. W połowie XV wieku z inicjatywy biskupa Zbigniewa Oleśnickiego w jego miejscu wybudowano murowaną kaplicę. Na jej północnej ścianie umocowano oryginalną tablicę nagrobną. W połowie XVII stulecia w kaplicy ułożono płytę z łacińską inskrypcją.
Obok kaplicy stanął gotycki kościół pw. świętego Tomasza Apostoła i świętego Stanisława Biskupa Męczennika. Obie świątynie uznawane są za najstarsze i najcenniejsze zabytki Lubelszczyzny. Dotrwały do naszych czasów w niemal niezmienionym kształcie.
Piotrawin stał się ośrodkiem kultu świętego Stanisława i miejscem licznych cudów. Do wsi zaczęli przybywać pielgrzymi w nadziei na poprawę losu. Niektórym się poszczęściło. By podziękować za otrzymane łaski, na drewnie i płótnie malowali obrazy, dziś rozwieszone na ścianach kościoła. Stanowią one unikalną, najstarszą i najbogatszą w Polsce kolekcję obrazów wotywnych. W świątyni przechowywane są też relikwie świętego Stanisława.
W drugiej połowie XVIII wieku biskup krakowski Kajetan Sołtyk postanowił wybudować w Piotrawinie nową, wspaniałą kolegiatę ku czci męczennika. Nie zrealizował swego dzieła, bo został aresztowany i wywieziony do Rosji. Po jego planach pozostały jedynie ogromne, kamienne kapitele kolumn.
W roku 2007 na tyłach kościoła i kaplicy utworzono Drogę Krzyżową – Kalwarię Piotrawińską.
Obok zabudowań kościelnych stoi dawny pałac biskupów krakowskich, a od XIX wieku – plebania. W 1880 roku do Piotrawina przybył Ludomir Cywiński (przodek pani minister Izabelli Cywińskiej), który na licytacji wykupił dobra kościelne. Pałac został przebudowany w duchu klasycystycznym. Po drugiej wojnie światowej stał się siedzibą szkoły i Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej. Nieremontowany, popadał w ruinę. Dziś mieści się w nim hotel „Pałac Piotrawin”.
W drodze do domu.
Na koniec kilka słów o kwaterze. Zatrzymałam się w schronisku młodzieżowym w Puławach. Schronisko młodzieżowe – nie brzmi zachęcająco, a jednak trafiłam w fajne miejsce. Pokój dostałam jednoosobowy, urządzony po domowemu: tapczan, szafki, wersalka, fotele, niski stoliczek, obrazki na ścianach, kwiaty w doniczkach. Miałam własną łazienkę, a nawet aneks kuchenny. Czysto, cicho, przyjemnie, no i tanio. Jedyny minus to spora odległość od centrum. Ale co tam, nie takie odległości pokonywałam.
Pisząc ten artykuł, korzystałam z książek:
H.L. Bukowska, Bolesław Prus w Nałęczowie, Muzeum Lubelskie w Lublinie, Lublin 2015.
A. Daniszewska, Zabytki kultury żydowskiej, De Agostini Polska, Warszawa 2013.
T. Kaczyński, Zamki, cz. 2, De Agostini, Warszawa 2010.
K. Kucaba, A. Kuźma, Informator turystyczny Krainy Lessowych Wąwozów, Lokalna Organizacja Turystyczna „Kraina Lessowych Wąwozów”, Nałęczów 2011.
K. de Mezer-Sobotkowska, Z. Sobotkowski, Kazimierz Dolny, Prywatna Agencja Geograficzna, Warszawa 2002.
Polska na weekend, Pascal, Bielsko-Biała 2001.
A. Trześniewska, Miasteczko dwóch kultur, Norbertinum, Lublin 2017.
S. Turski, Szlak Kazimierz dwóch księżyców, Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym, Kazimierz Dolny 2017.
sierpień 2017